Klikając na powyższą ikonę
uruchomisz całą playlistę...
10 x Różne psycho-progresywne zespoły niemieckie
2 x Eloy
3 x Frumpy
3 x Nosferatu
Komentarz Kuby:
Podobno Niemcy nie lubią tej nazwy – ironicznie wymyślonej przez Anglików (znaczy ona „kapuściany rock”). Kraut-rock w znaczeniu szerszym to rock z tamtego okresu z Niemiec, a węższym – niemiecki zdecydowany rock progresywny z hammondami. Pomijam tu "czystą" psychodelię niemiecką (Ash Ra Tempel, Guru Guru, Bokaj Retsiem, Popol Vuh, Kin Ping Meh, Annexus Quam, Mythos, Brianticket itd), bo jest zbyt męcząca choć dala początek wspaniałej niemieckiej elektronice.
W innych miejscach tej składanki są Can, Virus, Lucifer’s Friend czy Amon Duul II. Dwie wybitne niemieckie płyty są w części III (zespoły Out Of Fous oraz 2066 and Then). Dlatego tutaj trafiła głównie cięższa odmiana rocka progresywnego (choć nie tylko). Ale za to na najwyższym poziomie.
Komentarz Jacka:
Ponownie wchodzimy na terytoria mi nieznane. W domu oczywiście słuchaliśmy muzyki z Niemiec, ale były to typowe szlagiery śpiewane przez Franka Schoebla, Heino, Vicky Leandros (z Grecji) i Karela Gotta (z Czech). Pierwszą ‚poważną” grupą z RFN był Kaftwerk, którego płytę „Die Mench- Machine” (rok 1978) a szczególnie przebój „ Das Model” bardzo lubię do dziś. Potem był Tangerine Dream i płyta Tangram (rok 1980), która jeszcze bardziej otwarła mnie na muzykę elektroniczną. Coś tam przeciekało o Eloy, Scorpions, coś o Klausie Schultze (w sensie elektroniki) ale poza tym - posucha. Z resztą - do dziś.
W mojej płytotece tylko kilka zespołów pochodzi z Niemiec (definitywnie mniej niż Włoch lub Francji) co jest nieco dziwne.
Więc posłuchajmy.
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.