Komentarz Jacka

Pozostajemy w kręgu The Mars Volta, jako że Omar był jego ‘spiritus movens’. Oprócz gry w zespole nagrał ponad 50 płyt solowych, do filmu lub w kolaboracji z innymi muzykami. Oczywiście nie zapodam tu pełnej dyskografii, ale jedynie kilka wybranych płyt.  Dodam, że nie wszystkie mogłem przetrawić. Niektóre to jakieś dziwne szumy i pulsacje (to prawdopodobnie muzyka filmowa) i ciężko było tego słuchać. Dobrze, że Apple Music daje możliwość dostępu za abonamentem…

RSvP: po holendersku “kradzież tęczy prostytutkom”. O co tu chodzi?  Temat nieco jazzowy (o tym będzie w kolejnym rozdziale). Pokrętne metrum 5/4… Omar sprawnie obsługuje swojego Ibaneza, który krzyczy i wyje w lewym głośniku. Czy to dalej psychodelia?JVL: a to nazwa ulicy, na której Omar mieszkał, nagrywając tą płytę w Amsterdamie. Prawdziwa jazzowa improwizacja. Cudownie zgranie zespołu - mamy tu również saksofon, tambora i gongi. I dłuuuugie gitarowe solo.

SDBNB: czyli “mówi się bizon, a nie bawół”. Większość zespołu The Mars Volta pomogła Omarowi w tym utworze. Czy czuć tu trochę bluesa? Może, ale też dużo psychodelicznego odlotu…
PHTE: początek nieco dziwny, ale po chwili wchodzimy w główny nurt utworu. Saksofon, dwie gitary, hammond walczą o priorytet…Do tego jakieś “loopy” od czasu do czasu. Podgrzewa atmosferę - jak w tytule.

SF: płyta nieco inna - bardziej odlotowa. Znowu nagrany  z pomocą przyjaciół i brata (Marcela - jeszcze wróci). Więcej eksperymentowania i improwizacji. Ale w dobrym guście.…
ISL: jeszcze więcej odlotu. Ale rytm wyraźny, mimo przeszkadzających nieustannie pętelek i wtrętów całej palety instrumentów…

MdC: czyli świat niewidomych. Wokal po hiszpańsku, co trochę dodaje pieprzu do tej dynamicznej muzyki.
OaCdP: spojrzenie na Chrystusa ze srebra. Intensywność zelżała. Jako pomocniczy głos działa tu Ximena Sariñana Rivera, której dedykowana jest ta płyta, jako osobie, która zawsze wspierała i wierzyła w Omara…

QDP: coraz więcej elektroniki w tej muzyce (niektóre płyty Omara określane są wprost jako electronica) - ale dalej czujemy ten zawrót głowy słuchając pływających dźwięków.
ADDP: kompletny odlot - i w rymie, i w dźwiękach, i hiszpańskim śpiewie. Gdzie można słuchać takiej muzyki…?

RSL: to właśnie przykład elektronicznego brzmienia Omara. Nadal sporo tu psychodelii. Na płycie nie ma ani jednego dźwięku gitary. A szkoda.
SU: to “eklektyczne odkrywanie neo-elektronicznej muzyki tanecznej”. Tak to brzmi, ale może znając resztę twórczości Omara, to czujemy, że coś tam się czai pod powierzchnią rytmicznej muzyki.

FS: wracamy do jazzowego brzmienia. Tekst bardziej recytowany niż śpiewany. Ale znowu hałaśliwa gitara, której wtóruje saksofon.
YHN: szukałem jakiegoś spokojnego utworu, na pożegnanie z Omarem; chyba znalazłem. Zasługuje też na miano psychodelicznej… W połowie - przerwa - jakby na dostrojenie instrumentów.
Ale miłe zakończenie.

Omar Rodriguez (2005)
- Regenbogen Stelen Van Prostituees
- Jacob Van Lennepkade

Se Dice Bisonte, No Búfalo (2007)
- Se Dice Bisonte, No Búfalo
- Please Heat This Eventually

Calibration (2007)
- Sidewalk Fins
- …is Pushing Luck

Xenophanes (2009)
- Mundo de Ciegos
- Ojo Al Cristo De Plata

Un Escorpion Perfumado (2010)
- Que Dice Pessoa?
- Agua Dulce De Pulpo

Weekly Mansions (2016)
- Rotten Straw Lips
- Science Urges

Solid State Mercenaries (2017)
- Five Star
- Your Hazard Name

Powrót

Omar Rodriguez-Lopes

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.