Komentarz Jacka
Ponownie mam lekkie obawy, czy grupa ta wpasowuje się w definicję progressive lub psychodelic rocka. Wiki określa ją mianem “zespół post-rockowy”, a ten nurt z kolei jako: formę rocka eksperymentalnego, charakteryzującą się skupieniem na eksploracji tekstur i barwy w porównaniu z tradycyjnymi strukturami, akordami lub riffami utworów rockowych. Artyści post-rockowi grają przeważnie utwory instrumentalne, zazwyczaj łącząc konwencję rockową z elektroniką. Ja mam poczucie emocjonalnego odlotu”, słuchając twórczości tej czwórki (potem piątki) Szkotów; wybaczcie, jeśli się mylę.
T: płyta jest kompilacją pierwszych utworów zespołu. “Tuner” to ich pierwszy singiel. Gdzieś na drugim planie delikatny wokal, przewodzą gitary (basowa i prowadząca). Nostalgiczne tematy przypominają Porcupine Tree.
AvA: klimat nieco jak floydowskie “Set the controls…” Ale tu już mamy sedno ich brzmienia - głośne jednostajne riffy sprzężonych gitar.
Y,IAaLWFH: w tle odczytywany jakiś tekst… przechodzi w ładny, liryczny temat, taki pozytywny w wydźwięku. Gdzieś od 3’40’’ robi się głośniej - ale delikatnie, ze smakiem… To pierwszy utwór z debiutanckiej płyty - może zachęcić do śledzenia dalszej kariery!
LH: tu już mroczniej, długi niespokojny pasaż przez 3 minuty. A potem erupcja muzycznego wulkanu! Ściana dźwięku gitar i klawiszy. Krótki powrót do wiodącego tematu (ładne efekty stereo) i znowu wulkan. Muzyka nie dla wrażliwych…
MFS: ten utwór kończy płytę. Sprawnie zagrany, duże sprzężenia ale bas i perkusja utrzymują muzykę w ryzach. Piękne zakończenie na flecie (granym przez Shonę Brown).
C: Do zespołu dołączył mulit-instrumentalista Barry Burns i od razu to widać. Trochę więcej popu (i instrumentów) i ciekawy montaż stereo.
HBW: w tle transmisja meczu (chyba football), ładnie dodane syntezatory, miła kompozycja, nie taka straszna jak poprzednie.
Y2000NCC: tu już więcej psychodelii - elektroniczne zamieszanie w tle, echo perkusji, sprzężenia.
TMSN: po raz pierwszy pojawiły się syntezatory. Muzyka wyraźnie złagodniała, ale zniekształcone wibracje gitary pozostają.
D:R: Gruff Rhys śpiewa po walijsku. Ładne orkiestracje. Ballada nieco odstającą od wiodącego stylu zespołu.
TRMOR: tu już więcej odlotu, ładne harmonie i efekt, uzyskany przez dodawanie kolejnych instrumentów. Nawet słychać jakiegoś wibrującego hammonda (lub coś w tym stylu). I banjo!
HBaF: dalsza ewolucja stonowanego brzmienia. Przetworzone dźwięki wokalu dodają “elektryczności”.
KwBS: dużo ukojenia, spokoju, relaksu (mimo tytułu), ale coś tam lata w powietrzu (w tle). Crescendo typowe dla grupy…
KatF: w tym utworze nawet mamy skrzypce i wiolonczele. Ale pojawia się też spiętrzenie gitarowych sprzężeń.
AR: typowa maniera gry Mogwai, ale urozmaicona elektroniką.
GM-S: ostre, prawie punkowe granie. Drapieżne gitary (a może jadowite, jak wskazuje tytuł?)
ICH: śpiewa (recytuje) Tetsuya Fukagawa w swoim ojczystym języku. Prawie ambient.
IJMID: niby to prosta, smutna melodia, ale w tle coś się dzieje, coś wibruje, coś narasta… Jeżeli to elegia dla Jima, to im wyszła…
SS: znowu mroczne klimaty, jak szary, mglisty szkocki dzień. Mocna perkusja, sprzężenia gitar, melodia podawana przez instrumenty klawiszowe.
WN: odgłosy dzieci w tle, może stąd takie bardziej pozytywne brzmienie… Dobrze zaaranżowane.
MGP: a tu prawie elektronika, chociaż po jakimś czasie znowu słyszymy “kosmiczne” brzmienia Pink Floyd.
YLR: Tytuł ponoć inspirowany zdaniem wypowiedzianym przez jednego z członków zespołu, gdy skacowany zderzył się z tym muzykiem. Ładny temat, jakieś włoskie recytacje (z filmu?), od połowy klimat nieco cięższy, ale do wytrzymania.
Zespół wydał jeszcze sporo EP, płyt do filmów, płytę koncertową… Przeskakuję do ich ostatniego wydawnictwa, aby zobaczyć, jak sobie dają radę…TTBMFTWVE: delikatny początek płyty, klawisze, cymbały, stonowane brzmienie bębnów, gitara pobrzękuje… I wchodzi bas (chyba nawet na pedałach), spinając wszystko w piękną kompozycję.
DF: pierwszy singiel z płyty. Sporo elektroniki. Klimatem przypomina nawet Coldplay! Muzyczny pejzaż.
PS: na pożegnanie - spokojny utwór. Rozwija się powoli do rzężącej pełni wraz z saksofonem.
Ten Rapid (1997)
- Tuner
- Angels versus Aliens
Young Team (1997)
- Yes, I Am a Long Way from Home
- Like Herod
- Mogwai Fears Satan
Come On Die Young (1999)
- Cody- Helps Both Ways
- Year 2000 Non-Compliant Cardia
Rock Action (2001)
- Take Me Somewhere Nice
- Dial: Revenge
- Two Rights Make One Wrong
Happy Songs for Happy People (2003)
- Hunted By a Freak
- Kids will be Scheletons
- Killing all the Flies
Mr Beast (2006)
- Auto Rock
- Glasgow Mega-Snake
- I Chose Horses
The Hawk Is Howling (2008)
- I’m Jim Morrison, I’m dead
- Scottlands Shame
Hardcore Will Never Die, but You Will (2011)
- White Noise
- Mexican Grand Prix
- You’re Lionel Richie
As The Love Continues (2021)
- To the Bin My Friend, Tonight We Vacate Earth
- Dry Fantasy
- Pat Stains
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.