286 (1970) Eric Burdon & The War - Tobbacco Road
287 (1971) Allman Brothers Band - Whipping Post
288 (1972) Mountain - Nantucket Sleighride
289 (1968) Quicksilver Messenger Service Who Do You Love
290 (1969) Rare Earth - Get Ready
291 (1970) Màquina - Why?
292 (1971) Billy Thorpe And The Aztec - Momma (Pt 1)

Powrót

Komentarz Jacka:

EB: Zaczyna się... 14 minut grania. I jaka dynamika! Mnóstwo improwizacji, Eric w zdecydowanej etnicznej mniejszości, ale za to jaki w tym wszystkim feeling! Nie można pozostać obojętnym wobec tych rytmów!
ABB: To na pograniczu bluesa i jazzu; uwielbiam wykonanie tego utworu przez F. Zappę, ale ten nie ustępuje ekspresją. Porywające gitarowe solówki, po nich tylko umrzeć: „so I just lay down and die...”
M: ciekawa historia z tym utworem. Poświęcony jest Owenowi Coffinowi, marynarzowi statku wielorybniczego Essex, który został staranowany i zatopiony przez wieloryba. Sleighride to właśnie ciągnięcie łodzi przez wieloryba ugodzonego harpunem. Centrum wielorybnicze USA w XIX wieku mieściło się w Nantucket. Owen został zabity i zjedzony przez swoich towarzyszy... Minorowe klimaty utworu oddają to doskonale! Wieje grozą... Przypuszczam, że to solo na basie to właśnie ten moment gdy go...
QMS: Tak, czuć tu bluesa. To utwór autorstwa Bo Didleya. W tej wersji nie ma tak mocnej, jak w oryginale, dominacji sekcji rytmicznej; w pewnym momencie nawet prawie zanika... na gitarze John Cipollina. Zespół z San Francisco i jak piszą YT, był jednym z „testów na kwas” (acid test), w sensie - jakie odczucia miało się słuchając go po zażyciu LSD...
RA: Lubię takie brzmienie „memento” organów, automatycznie wprowadza mnie w refleksyjny nastrój. Gdy utwór przyspiesza, to wpadamy w rythm’n’bluesa (w końcu to Motown) „getting ready” na więcej. Improwizacje zagrane bardzo sprawnie: pierwsze na gitarze basowej, potem gitara na zmianę z organami, następnie gitara już na poważnie. Dalej: saksofon i na koniec perkusja - struktura prawdziwie jazzowa. Rzęsiste brawa po każdej solówce!
M: to chyba pełna 42 minutowa płyta... „Why” trwa od 4:15 do 29:00 czyli prawie 25 minut! Głos na wpół żeński, o ciekawej barwie. I znowu - oberwanie solówek. Świetna psychodelia na tle perkusyjnego solo; trochę jak Pink Floyd (A Saucerful of Secrets). Udane eksperymenty ze współbrzmieniem, echem, przesterowaniami... Na prawdę dobre!
BTatA: oj, to już cięższe brzmienie, taki proto-Rush (Working Man), plus organy - bardzo ciekawie komponujące się do tak dynamicznego utworu. Dobre solo na gitarze, jakby Southern Rock, do którego Billy wtóruje. Tak, Australia ma swoje perły prog-rocka, jeszcze powrócą z pewnością.

Komentarz Kuby: 

Eric Burdon i grupa War - raz jeszcze, bo stworzyli fascynujące połączenie etno-folk-jazzu z rockiem. Zapiera dech w piersiach!
Allman Brothers – 20 min bluesujących improwizacji. Kilka miesięcy po nagraniu tego (moim zdaniem) najlepszego koncertu w historii prog-blues-rocka ("Live In Fillmore West") Duanne Allman zginął w motocyklowym wypadku w wieku 25 lat.
Mountain - krótki rockowy kawałek, a tu - piłują go 30 minut.
Znowu Q.M.S.- tu półgodzinna jazda z motywami Bo Didleya.
Rare Earth - pierwszy biały zespół nagrywający dla "czarnego" wydawnictwa Motown. Raz grają soul-jazz, raz heavy-progres, a będą jeszcze na suitach. Tu utwór z roku 1969, ale wersja z koncertu w 1971
Màquina – obok grup Pan y Regaliz oraz Irish Cofee - z Hiszpanii.
Billy Thorpe and The Aztecs – z Australii, tak jak Tammam Shud, które będzie jeszcze (czy The Masters Apprentices, Buffalo, Kahvas Jute, Blackfeather).

7 x Zakręcone rockowe improwizacje

 

286 (1970) Eric Burdon & The War - Tobbacco Road
287 (1971) Allman Brothers Band - Whipping Post
288 (1972) Mountain - Nantucket Sleighride
289 (1968) Quicksilver Messenger Service Who Do You Love
290 (1969) Rare Earth - Get Ready
291 (1970) Màquina - Why?
292 (1971) Billy Thorpe And The Aztec - Momma (Pt 1)

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.