Komentarz Jacka:
Niby spokojna, ładna muzyka. A jednak jest coś w niej niepokojącego, takie drugie dno. Wyczekiwanie, że za chwilę wydarzy się nieszczęście, zostaniemy oszukani tym onirycznym klimatem.
„Femme Fatale” - rzeczywiście brzmi jakby było śpiewane przez kobietę, której mężczyźni powinni się wystrzegać. Niby niewinnie i lirycznie, ale to drżenie głosu zapowiada lekką fałszywość.
„Venus in Furs” trochę w nastroju bałkańskim, głównie przez instrumentarium i niezmienność melodii. Czasami słuchać może wątpić, czy to efekt zamierzony, czy to amatorszczyzna muzyków...
„Heroin” - cudownie zaśpiewany, kawałek na koniec imprezy, gdy goście się zbierają, żegnają, niektórzy opuszczają lokum nie o własnych siłach... Taki to klimat.„European Son” - to perełka sama w sobie... po chwili mamy dwa utwory grane równolegle, co nie jest tak niezwykłą rzeczą, ale one nie „nachodzą na siebie”.
Potem to już totalna awangarda. Tak można tylko kończyć płyty (koncerty) - bo trudno z tego powstać.
Komentarz Kuby:
Na 4 utworach śpiewa Nico (wł. Christa Päffgen), która była muzą artystów takich jak: Andy Warhol, Jimmy Page, Bob Dylan, Lou Reed, Iggy Pop, była partnerką Jima Morrisona, ma syna z Allanem Delonem. Lou Reed (lider) szokował tekstami o sadomasochiźmie, prostytucji, gloryfikował narkotyki ("Heroine")
Okładka – autorstwa Andy Warhol’a.
Płyta odrzucona wtedy przez publiczność hippisowską, dziennikarzy i przez mainstream. Dziś uchodzi za jedną z najważniejszych (i najodważniejszych) w historii.
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.