Powrót

Komentarz Jacka:

Dobry początek przejeżdżającego pociągu - takich efektów dużo w prog-rocku.
Potem mamy trochę The Beatles, trochę the Who - ale definitywnie z mocniejszą gitarą. Ładnie zawodzi w solówce do rytmicznych podrygów basu.
A od czwartej minuty - Rondo (było w rozdziale 12!).  Potem rzeczywiście hendrixowskie tony.
Drugiej ballady nie powstydziłby się Coldplay (może nowocześniej zmontowany). Kilka utworów prawdziwie hard rockowych.
Po piątym montaż głosu z lekkim echem zaczyna nużyć; dobrze że więcej jest grania.
Nr 8 to blues - z ładnie rzężącą gitarą.
Przedostatni, jedenasty utwór „The Slow one and the fast one” - urzeka swoją powolnością, prawie jak pościelówa... Do czasu, kiedy rzeczywiście robi się rock’n’rollowo. Przyspieszenie też dobrze zagrane. I na koniec króciutkie podsumowanie, zakończone krzykiem. Szkoda, że utwór nie jest instrumentalny.

Komentarz Kuby: 

Lider (gitarzysta) miał 17 lat gdy to nagrywali. Australia. Recenzja: "Wszystkie utwory bez wyjątku rozsadza od wewnątrz niesamowita wręcz energia. Takie skrzyżowanie Hendrixa i Cream ze szczyptą późnych Beatlesów. Płytę nagrano na „żywca” w ciągu dwóch i pół godziny i był w tym czasie najlepiej wyprodukowanym albumem w Australii. (...) „Evolution” jest płytą fantastyczną."

Tamam Shud: Evolution (1969)

1. Music Train (3:52)
2. Evolution (2:45)
3. I'm No One (2:08)
4. Mr. Strange (2:34)
5. Lady Sunshine (4:39)
6. Falling Up (2:48)
7. Feel Free (3:12)
8. It's a Beautiful Day (2:53)
9. Jesus Guide Me (3:53)
10. Rock on Top (2:49)
11. Slow One and the Fast One (6:58)
12. Too Many Life (3:04)

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.