Komentarz Jacka:
To lubię: 44 minuty płyta i cztery utwory na niej. To zapowiada dobry prog! I zaiste, od początku szybka jazda bez trzymanki. Dynamicznie grane, przerywane „a-a-aaa” wokalisty. W sumie podobne do Camela. A pierwsze solo na gitarze, coś jakby King Crimson. Potem wchodzi druga gitara w prawym głośniku - piękne brzmienia. Bardzo szybki i sprawny perkusista! Pod koniec krótkie solo na bębnach zakończone popisami na dwóch gitarach. Super! Numer dwa na płycie to spokojna piosenka, zaprawiona sporą ilością gry na werblu. Głosik taki słabiutki - nie wiem, czy z premedytacją czy rzeczywiście taki delikatny. Ładne solo - połączona gitara klasyczna chyba z trąbką - świetny pomysł, szczególnie gdy tak krąży na zakończenie.
Strona druga płyty winylowej zaczyna się tajemniczo i groźnie. Gitarowy riff nabiera na głośności by wybuchnąć w końcu sprzężeniem. Piękne. Po burzy spokój - tu ładny bas. I znowu wchodzą trąbki z gitarą. Taka tęsknota w tej melodii. Nawet w dramatycznych, głośnych solówkach pod koniec utworu. Prog najwyższej próby!
Na koniec mamy 21 minut Poranka. Trochę jak wczesny Rush. Piękna suita. Dobre granie!
Komentarz Kuby:
Jedyna płyta zespołu. Lider miał 17 lat, gdy nagrywali tą płytę. Recenzja (portal "Rockowy zawrót głowy)": Z całą świadomością stwierdzam, że niezauważenie tej grupy było jedną z największych pomyłek w całej historii muzyki rockowej!
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.