Komentarz Jacka:
Początek przypomina odgłosy huty, albo pracę jakiegoś agregatu. I wchodzi ściana muzyki. Doskonały „schizoid”, potem ulga w postaci
„I talk to the wind” - cudowny utwór na leniwe, letnie popołudnie.
„Epitafium” - to kolejna perła muzyki... ile w niej smutku, żalu, płaczu. I ten mellotron!!!
„Moonchild” - znowu ulga, przepiękny utwór - do słuchania w mglisty poranek. Od drugiej minuty - muzyczne poszukiwania... Też piękne.
I na koniec hymn! Niektórzy uważają tą płytę za początek progressive rocka. Może najczystszej jego formy.
Co za mieszanka... Fripp i Lake znali się od dzieciństwa (mieli tego samego nauczyciela gitary), McDonald nigdy nie grał w zespole rockowym (za to w orkiestrze wojskowej), Giles posiadał niezwykłą dyskoordynację ruchów (mógł grać różne metra czterema kończynami). Kuba zapomniał dopisać jeszcze Mela Collinsa na saksofonie, który wtedy był ważnym członkiem zespołu.
I Petera Sinfielda, który zaczął jako operator oświetlenia, a potem tworzył teksty utworów. Fripp odnosi się do tego okresu z największym sentymentem.
Komentarz Kuby:
- Robert Fripp – gitara, melotron
- Greg Lake – gitara basowa, wokal
- Michael Giles – instrumenty perkusyjne, wokal
- Ian McDonald – instrumenty dęte, instrumenty klawiszowe, wokal
1. 21st Century Schizoid Man (7:20) :
- a. Mirrors
2. I Talk to the Wind (6:05)
3. Epitaph (8:47) :
- a. March for No Reason
- b. Tomorrow and Tomorrow
4. Moonchild (12:11) :
- a. The Dream
- b. The Illusion
5. The Court of the Crimson King (9:22) :
- a. The Return of the Fire Witch
- b. The Dance of the Puppets
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.