Rock Progresywny dotarł też do Australii i ma się tam całkiem dobrze. Proponuję tu cztery zespoły z mojej płytoteki, ale na pewno jest ich znacznie więcej. Po prostu nie znamy tamtejszego rynku muzycznego tak dobrze, jak ten z północnej półkuli. A zachwycać jest się czym…

Aragon:
Zespół można nazwać filią ONZ, ponieważ mamy tam Szkota, Włocha, Niemca i Greka…Połączyli siły w Melbourne tworząc Aragon w 1987 roku. Muzyka jest głównie inspirowana Marillion i Genesis z lat 80-tych. Wydali na razie 6 albumów, w tym (oczywiście) koncepcyjny “Mouse”. Wybija się wyraźnie głos Lesa Dougana (jak wczesny Geddy Lee z Rush).

Unitopia:
Przeskakujemy do litery U - naruszam tu alfabetyczny układ, z premedytacją. Unitopia to oczywiście prog-rock z Adelaidy, ale ze sporym dodatkiem jazzu, muzyki klasycznej, hard rocka i “muzyki światowej”. Tematy utworów dotykają ekologii, co mnie trochę dziwi, ale nie przeszkadza w odbiorze bardzo dobrej twórczości. “The Garden” to ponad 20 minutowa suita - z fantastycznym zakończeniem.

UPF:
Wokalista Unitopii, wraz z trzema innymi członkami grupy założyli UPF, grupę o podobnym brzmieniu, może z kilkoma cięższymi pasażami; Teksty nie zmieniły się, zgłębiając obawy dotyczące kwestii środowiskowych i mistycyzmu.

Southern Empire:
A ‘spiritus movens’ Unitopii - multiinstrumentalista Sean Timms założył Southern Empire. Zespół wprowadza do swojej muzyki mocniejszy, bardziej ostry dźwięk, jednocześnie wykazując talent do chwytliwych piosenek i świetnych melodyjnych chwytów. Mają kilka wspaniałych epickich suit, z których dwie proponuję. Trzeci album studyjny właśnie powstaje.

Aragon
- Crucifiction (1988)
- On the Edge (1992)
- Rocking Horse (1993)
- Waiting for a Big One (1995)
- In the Name of God (2004)

Unitopia
- Justify (2005)
- The Garden (2008)
- Nothing Lasts Forever (2012)

United Progressive Fraternity
- Choices (2014)
- Cruel Times (2019)

Southern Empire
- Bridge That Binds (2016)
- The Crossroads (2018)