Komentarz Jacka

…czyli starsi stażem muzycy. O kilku z nich Kuba pisał już w Wolumenie pierwszym. Wiwisekcją nurtu zajęli się specjaliści; w temacie wyszło nawet kilka książek. Ja dostarczam tu mały wycinek twórczości małego wycinka wykonawców.

Grupa Niemen skończyła działalność, tudzież Niemen Aerolit. Zaczynamy od 1978 roku.
TWoS: to oczywiście blues, ale taki trochę fusion, ze Zbigniewem Namysłowskim na saksofonie. Ciekawy utwór. 
BG: najdłuższy utwór na drugiej płycie albumu “Idee Fixe”. Sporo eksperymentowania, trochę góralskich tematów. Ale sprawnie grają wszyscy muzycy.
NPW: muzyka do wiersza J. Iwaszkiewicza. To z płyty “Postscriptum”, która była płytą kompilacyjną, wydaną… bez wiedzy Artysty. Tak sobie działały Polskie Nagrania. Potrzebowały płytę promocyjną na targi “Midem”.
SLCDPS: utwór z kasety magnetofonowej, ze ścieżką dźwiękową do seriali młodzieżowych. Dowód, że gwiazda tej miary nie wahała się zmierzyć i z takim materiałem. Pamiętam ten serial (Rodzina Leśniewskich). 
SzS: muzyka i teksty autorstwa Czesława. Dużo tu elektroniki, coś w duchu Tangerine Dream. Utwór z dużym potencjałem. To ostatni tu utwór Czesława. W 2004 zmarł w szpitalu. Wielki Polskiej Muzyki Rockowej!

W roku 1978 SBB już był bardzo dobrze rozpoznawalny w kraju i za granicą. Nawet wydawano tam płyty grupy, jak choćby ta pierwsza…
WoBS: nagrana w Czechosłowacji płyta SBB to dwie suity po 19 minut. Tutaj cała pierwsza strona. Utwór otwiera się przestrzenną atmosferą, dochodzą talerze, potem wokal. W końcu elektryzująca gitara. Spokój wraca po 10 minutach. Nawet dochodzi harmonijka - co nadaje tej sekcji bluesowy charakter. Ponownie crescendo - aż do końca. Nasz polski Yes?
M: z płyty wydanej w tym samym roku przez NRD’owską wytwórnię Amiga. Troszkę lżejsze, piosenkowe formy, może specyficznie na tamten rynek. Czuć klimat funky. Ale nadal w wykonaniu wirtuozów.
GA: ponownie mamy na płycie “Follow My Dream” dwie suity. Strona pierwsza „Going away” zaczyna się potężnym  brzmieniem organów Hammonda. Dzieło rozwija się w stylu Yes, z tym, że gitara bardziej pasuje do Davida Gilmoura (z Meddle). Sporo gry na moogu (to sygnaturka SBB). Bardzo miłe kolory maluje nam maestro Skrzek. Prawdziwy Progressive Rock!
LMatS: początek płyty “Welcome”. Dynamiczny start, potem bardzo przestrzenny ambient. Następnie mamy klimat lęku, zagrożenia. To “punkt wyjścia, z którego można kontynuować ich bardziej wymagające prace.
ZMW: kilka taktów symfonicznych (dobry trick!) otwiera ostatnią płytę przed rozpadem SBB. Wspaniały wkład do światowego rocka progresywnego. Co za kompozycja!
N: tu będzie ewenement: podaję całą płytę do odsłuchania!  Po 20-to letniej przerwie SBB się odradza. Tym razem na perkusji mamy Paula Wertico (często słyszanego z Patem Metheny) i powstało dzieło rewelacyjne. Nie ma suit, ale to dalej bardzo przemyślana muzyka. Pod koniec utwór “Star of Hope” dedykowany jest Ryśkowi Riedlowi z Dżemu.
DP: ciekawostka z płyty “New Century” - utwór poświęcony Bobowi Moogowi; to hołd złożony wynalazcy tego instrumentu klawiszowego.
ZaZM: sporo węgierskich akcentów: na perkusji Gabor Nemeth (grywa też w Scorpio), a tym utworze pomaga Józefowi śpiewać Tamas Somlo (z Locomotiv GT). Solidny śląski blues.
IC: skład trio pozostaje niezmieniony; zespół wraca od jazzu i bluesa, do bardziej symfonicznego stylu. Utwór tytułowy, to pewnego rodzaju hymn, może w 20 lat po obaleniu Żelaznej Kurtyny.
RJ: jedyny utwór w języku angielskim poświęcony Jimiemu Hendrixowi (tekst zawiera nawet „Hey Joe”). Anthimos korzysta z okazji by popłacać kunsztownie na gitarze.
A: znowu to pokaz umiejętności gitarowych Anthimosa. Celebracja bluesa.
Sn9: SBB wraca do oryginalnego składu! “ Musiał wrócić Piotrowski, żeby wróciła chemia i dryg do muzycznych odlotów” - to komentarz fana. “To jest coś, czego już prawie nie ma…” - komentarz innego. 

Exodus to prawdopodobnie najlepsza polska grupa symfoniczna przełomu lat 70/80. Wizją zespołu było granie muzyki rockowej z silnym wpływem muzyki klasycznej. Taki polski Yes. Też chcieli, aby ich koncerty stały się widowiskami parateatralnymi.
TNP: druga strona albumu pod tym właśnie tytułem. Suita podzielona jest na cztery części. Świetny prog-rock, sporo partii instrumentalnych wzorowanych chyba na Genesis. Czwarta część kreuje fantastyczną, majestatyczną atmosferę pełną zawiłych melodii i pompatycznych klawiszy.
PS: Komentarz Fana: “Wydaje się, że progresywna społeczność wschodnioeuropejska cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem Wszechświatem, kosmosem, science fiction i głębinami galaktyk.” Intrygujące klawisze wprowadzają nas w ten album.
NN: utwór nagrany w 1977, ale wydany dopiero po prawie 30 latach. Ponoć najlepsza suita Exodus; chronologicznie chyba pierwsza…
NWN: płyta z roku 1993 (wydana z opóźnieniem), w którym zespół nawiązał współpracę z Markiem Wójcickim (grał z Niemenem) nazywanym najszybszym polskim gitarzystą. Nowy skład miał sprostać erze boomu rocka, czyli nastawiony był na ostrzejsze granie. Rok później w zespole nastąpił rozłam i grupa przeszła do historii.

Kwadraty to zespół z Katowic, stąd tu jego miejsce, mimo nagrania tylko jednej płyty (w latach ’79-’82), notabene wydajnej 25 lat później. Styl grupy był mocno zakorzeniony w jazz-rock-fusion, z pewnymi wydźwiękami symfonicznymi, bluesowymi, a nawet śladami muzyki disco. Za to będą dwa utwory!

Budka Suflera już się pojawiła w Wolumenie 1, z suitą “Szalony Koń”. Potem wykonywana muzyka łagodnie przechodziła w pop. Ale jeszcze kilka perełek można znaleźć.
S: śpiewa Romuald Czystaw. Na gitarze: Jan Borysewicz. Romuald Lipko tworzy na klawiszach kosmiczny klimat. Dobre słowa refrenu…
ZOG: świetne solo na gitarze, trochę ala Dire Straits (modny w tym czasie…). Ale utwór się broni.
NWNK: rodzima wersja Sułtanów Swingu? Przebój - wydany na singlu, dołączył do płyty “Za ostatni grosz” na późniejszych reedycjach. Dobra gra Janka Be.

RSC jest grupą, która przeprowadzi nas do następnego rozdziału. To nasz polski odpowiednik Kansas, oczywiście przez eksponowaną grę na skrzypcach. Zaczęli nagrywać na początku lat 80-tych, by kontynuować po 10-letniej pauzie.
KMMD: przebój z debiutanckiego album “fly rock”. Bardzo podobał się publiczności w Jarocinie.
MR: ciekawostka: to z płyty “Życie to Teatr”. Piszę z płyty, choć wydawnictwo ukazało się jedynie na kasecie magnetofonowej. Dobra gra sekcji rytmicznej!
ŻtT: ciekawostka: to z płyty “Maraton Trwa”. Chyba największy hit RSC. Nagrany w ’82, ale wydany dopiero po 12 latach na płycie kompilacyjnej.
CW: brzmienie pozostało, ale klimat już bardziej pop.
PDI: suita z płyty “Parakletos”, trochę ala Floyd. Nieco eklektyczne, ale technicznie całkiem całkiem.
FNKwA: grupa kontynuuje działalność, koncertuje i nagrywa.

Czesław Niemen
- Larwa/Wszechcywilizacyjny społeczny blues (1978)
- Białe Góry (1978)
- Nim Przyjdzie Wiosna (1980)
- Wszystkim Ludziom Co Do Pracy Spieszą (1982)
- Spojrzenie za Siebie (1989)
- Spod chmury kapelusza (2001)

SBB
- Wołanie o Brzęk Szkła (1978)
- Mutraczka (1978)
- Going Away (1978)
- Walking Around the Stormy Bay (1979)
- Ziemio Moja Wyśniona (1981)
- Nastroje (2002)
- Duch Pokoleń (2005)
- Zug a zene mindenhol (2007)
- Iron Curtain (2009
- Red Joe (2010)
- Ameryka (2012)
- Suita nr 9 (2016)

Exodus
- Ten Najpiękniejszy Dzień (1980)
- Powstanie Supernowej (1981)
- Nadzieje, Niepokoje (2006)
- Nie Wiemy Nic (2008)

Kwadrat
- Quasimodo
- Polowanie na leśniczego

Budka Suflera
- Sekret (1980)
- Za Ostatni Grosz (1982)
- Nie Wierz Nigdy Kobiecie (1982)

RSC
- Kradniesz Mi Moją Duszę (1983)
- Maraton Rockowy (1985)
- Życie to Teatr (1994)
- Czas Wodnika (1996)
- Polskie Dzieci Izraela (1997)
- Fazi nasz korespondent w Ameryce (2008)

Powrót

Alte Stucke

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.