Z Rolling Stones mam kłopot. Nie należy ten zespół do moich ulubionych, ale szanuję ich za wkład i dorobek. Kiedyś miałem prezentację, czego liderzy biznesu mogą nauczyć się od Gwiazd Rocka. Stones’i zostali tam pokazani jako wierni swojemu stylowi przez cały czas kariery. A ich styl kojarzy mi się właśnie z Brown Sugar. Ich darem było granie tego samego ale nie tak samo. Dlatego ich koncerty przyciągają rzesze fanów. No i Charlie Watts - perkusista, który robił swoje, ale nic więcej. A ja uwielbiam perkusję.
Bitch - to Brown Sugar, tylko trochę szybciej (przepraszam fanów...)
W telewizyjnym programie „Historia Rock’n’rolla” zespół został ukazany jako przedstawiciel „gorzkiego rocka” - razem z the Doors, Pink Floyd i Hendrixem. "Sister Morphine" tego dowodzi.