Powrót

"The Doors" (1967)

021 Break On Through
022 Take It s It Comes
023 The End

Komentarz Jacka:

Pierwszą płytę The Doors lubię najbardziej. Najwięcej odkrywa, najbardziej zaskakuje. Tak, ten klimat ma dwie składowe: przejmujące brzmienie instrumentów klawiszowych i głos wokalisty, wykrzykującego poematy o zakręconej treści. Takie niedopowiedziane, do których każdy mógł szukać kolejnych wersetów w sobie.
„The End” to temat, który mógłby doczekać się osobnego opracowania. Cudowny początek, takie zaproszenie do uczty, przyjęcie do kręgu. W 45 sekundzie dźwięk tamburyna to jakby ostrzeżenie grzechotnika: nie wszyscy skończą ten utwór zdrowi! Mocniejsze momenty to wybuchy napalmu. To naprawdę dwa utwory, drugi zaczyna się od 8:07, i po kulminacji wraca do głównego tematu w 10:12. Podniosłe doświadczenie muzyczne.

Komentarz Kuby

Debiut - w styczniu 1967 płytą z"wielkopomnym" The End. Lider – Jim Morrison i klawiszowiec - Ray Manzarek poznali się w szkole filmowej w Venice (California).

Nazwa zespołu pochodzi od książki Aldousa Huxleya "The Doors of Perception".

3 x The Doors

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.