Komentarz Jacka:
Led Zeppelin zaczął się dla mnie od Schodów do Nieba; do pozostałych utworów dochodziłem wolniej. Najpierw przez płytę koncertową aby następnie wracać do studyjnych wersji zamieszczonych na niej utworów.
A później był Kaszmir, Herbatka i ‚będę się czołgał”. Racja - to wspaniałe debiuty bluesowe, w „Baby” podkręcone flamenco’wo brzącą gitarą. Wielka musiała być żałość autora, skoro tak często wzdycha do tej "bejby”, a jednak odchodzi...
W „You Shook Me” mamy dodatkowo harmonijkę ustną, stały rekwizyt bluesa i wspaniały efekt „zjeżdżających” unisono brzmienia głosu i gitary. A w drugiej części - hammondzik! Witamy! Chcieliśmy zagrać ten utwór z kumplami na studniówce; ale nie wyszło; śpiewaliśmy tylko „jesteśmy najlepsi...” właśnie do tego bluesowego tematu.
Utwór trzeci uwielbiam. Najbardziej lubię jego wykonanie z trasy późniejszej (Page+Plant), z płyty „No Quarter”. Pasuje mi do ciężkiego dnia pracy („I’ve been working from seven...”), takiego przepoconego, odmóżdżającego zaangażowania mentalnego, które przynosi efekty dopiero po wielu tygodniach... Ale ciągniemy ten kierat z miłości do „bejbe” (znowu). Przepiękne pasaże wokalno/gitarowe wzmocnione genialną pracą Bonzo na bębnach. Niby blues a taka głębia!
Komentarz Kuby:
Pierwsza płyta Led Zeppelin była ściśle blues–rockowa. Tu: dwa utwory autorstwa Willie'go Dixona z pierwszej płyty Led Zeppelin oraz mój stanowczy nr 1 jeśli chodzi o ten zespół – czyli „Since...” z płyty trzeciej.
141 (1969) Baby I’m Gonna Leave You
142 (1969) You Shook Me
143 (1970) Since I’ve Been Loving You
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.