"Surrealistic Pillow" (1967)
024 Somebody To Love
025 My Best Friend
026 White Rabbitt
Komentarz Jacka:
To rzeczywiście piosenki, ale przy błądzących dźwiękach gitary w tle utwory nabierają psychodelicznego zwichnięcia. Słucha się przyjemnie, noga automatycznie przytupuje do rytmu. Maniera trochę beatlesowska: chórki, harmonia, kompozycja i zakończenie.
Podobieństwo do Bolera w „Białym Króliku” (odwołanie do Alicji w Krainie Czarów) widoczne od pierwszych taktów; niemniej ciekawie dominuje tu niepokojący i wibrujący głos wokalistki.
To jakby wprowadzanie psychodelic rocka kuchennymi, czytaj radiowymi, drzwiami.
Komentarz Kuby
Dobry przykład zmuzyki lat 66-68 – jeszcze śliczne piosenki, a jednak coraz bardziej gęste klimaty. „White Rabbit” nazywany jest hymnem hippisów. Skomponowany w 1965 przez wokalistkę Grace Slick podczas słuchania Bolero M. Ravela po narkotykach.
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.