Dobre! Znowu saksofon, szybkie tempo.  Świetnie brzmi gitara sprzeczająca się z instrumentem dętym. Sporo bluesa, domieszka jazzu, trochę folku (w końcu otarł się o Jethro Tull). Ciekawe - brak hammonda! Zdolny perkusista, co wyraźnie słychać w drugim utworze. Lubię taką ścianę dźwięku budowaną przez sekcję rytmiczną na której tańcują gitarowe cienie. Szczególnie improwizowane. Tak jak to teraz robi The Mars Volta. „Sweet Caroline” bardzo przypomina „Nothing is easy” JT... Wokal nieco inny, no i saksofon w drugiej części. Dobry, zgrabnie zagrany, szybki blues. Taki na zakończenie występu, gdy wszyscy klaszczą...