„Death Walks Beside You” (1970)
247 Death Walks Behind You
248 Seven Lonely Street
Komentarz Jacka:
Powoli zbliżamy się do klejnotów rodowych progressive rocka. Płyta nagrana już po odejściu Carla Palmera (tego z ELP), na perkusji zastąpił go Paul Hammond. Najlepsza w repertuarze AR. Krytycy raczej nie rozwodzą się nad twórczością zespołu, który przetrwał do 1983. To taki przystanek w karierze kilku muzyków.
Utwór pierwszy - stylistycznie trochę przypomina Jethro Tull, z bardziej wyeksponowaną rolą fortepianu. Klimat taki niespokojny, wieje grozą. Spójne z tytułem.
Siedem samotnych dni - świetny kawałek. Na podkładzie organowym ładnie zawodzi gitara. I bębny całkiem sprawnie obsługiwane, choć już nie przez Carla... Solówka to kłótnia organów z gitarą, piękna.
Komentarz Kuby:
To już raczej dojrzały hard-rock, ale pasaże organowe w tle przypominają o korzeniach progresywnych.
„Death Walks Beside You” (1970)
247 Death Walks Behind You
248 Seven Lonely Street
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.