Genesis - And then there were three…
- Down and out
- Undertow
- Deep in the Motherlode
- The Lady Lies

Kraftwerk - Mensch Machine
- The Robots
- The Model
- The Man Machine

Rush - Hemispheres
- The Trees
- La Villa Strangiato

UK - UK
- In the Dead of Night
- By the Light of Day
- Presto Vivace and Reprise

Powrót

Komentarz Jacka:

Rok 1978 - w którym Hermaszewski poleciał w kosmos, porwano Aldo Moro i wybrano Papieża Polaka.

Genesis: bardzo eteryczny początek, który przeradza się w perkusyjne pandemonium. Genesis stał się tercetem; niektórzy uważają, że to początek końca “dobrego” brzmienia zespołu. Na pierwszy plan powoli wychodzi Phil Collins i sekcja rytmiczna.
“Undertow” - przepiękny, niemal religijny hymn. A “Lady Lies” to mrugnięcie w stronę jazzowego alter ego Collinsa.

Kraftwerk: to może kompletnie nie pasować do progressive rocka, ale płyta jest genialna i wpłynęła na wielu muzyków tamtych czasów. Sama elektronika, ale ten kwartet z Dusseldorfu odmienił świat rocka.
Uwielbiam “The Model” - utwór typowo popowy, ale ma to coś w sobie… Kończący płytę “The Man Machine” to już kawałek bardziej skomplikowany, całkiem prog…

Rush właśnie wkracza na krzywą wschodzącą: kolejne ich płyty będą coraz lepsze! Tu tylko dwa utwory z ich szóstej już płyty. “The Trees” opowiada o sporze klonów z dębami - zakończonym przez siekierki i piły. Coś w stylu “…wnet i tak zginiemy w zupie”. Zaś instrumentalny “La Villa…” to czysty pokaz wirtuozerii.

UK: trochę zamieszania tu wprowadzę… Suita z późniejszej płyty tej formacji znalazła się w pod koniec wolumenu pierwszego. UK miało być progresywnym zespołem o jazzowym zacięciu, a jednocześnie zdolnym odnosić sukcesy komercyjne. Nie wyszło - ale mamy za to dwie cudowne płyty studyjne i jedną koncertową. Te trzy utwory łączą się w mini-suitę…

Rok 1978 

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.