Powrót

Komentarz Jacka:

Tak, klasyka. Kultowy utwór śpiewany przez Iana o mosiężnym gardle. Tekst utworu, ponoć o wydźwięku antywojennym, króciutki, przytłoczony jest wokalizą i późniejszymi solówkami klawiszy i gitary. Organy, drapieżnie spinane przez Jona Lorda wtórują później przyspieszonemu metrum gitarowych popisów. I dla mnie kulminacja, gdy obydwa instrumenty grają unisono (7:36+), by powrócić do pierwotnego tematu.
Najbardziej lubię wykonanie koncertowe z roku ’94 (z płyty Come Hell of High Water) - gdy wokaliza wznosi się jeszcze wyżej... Utwór też wzięła na tapetę polska grupa Quidam (o której jeszcze będzie); głos żeński dodaje jeszcze innego wymiaru tej perle...

Komentarz Kuby: 

Postanowiłem zrobić dla „Child In Time” osobną rubrykę, bo z tego utworu pokolenia fanów hard rocka dowiadywały się, co to jest (i że w ogóle jest) rock progresywny...
Ja też się dowiedziałem o rocku progresywnym z „Child In Time” – w liceum , słuchając tylko AC/DC i Deep Purple.
Tu: wykonanie ze słynnego koncertu „In Japan” (1972). Utwór nr 1 w historii rocka?

 

1 x Deep Purple

In Rock (1970) 

137 Child In Time

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.